Obudziłam
się i nie chciało mi się wstawać. Miałam chyba najlepsze miejsce
,ale i tak było mi niewygodnie. No cóż ,kilka dni temu spałam w
super mięciutkim łóżeczkuuu.. Achh...
Wstałam
,po czym wyszłam z namiotu. Zdjęłam bluzkę i poczułam jak
chłodny deszczyk opada na moje ciało. Było to niezwykle
rozprężające.
-Amiiii?-usłyszałam
głos za sobą.
Szybko
odwróciłam się i zobaczyłam Rexa. Zarumieniłam się i założyłam
bluzkę. Usiadłam obok niego.
-Coś
się stałoo?-zapytałam
-Nieee
,nic ,oprócz tego ,że jestem noobem.-wyznał Rex
-Rex
,nie jesteś noobem.
-Jestem.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nooo
nieeeeee!-krzyknęłam.
-Oj
no okej... Skoro tyle osób ,tzn. Alexy i mama się na mnie uwzięły
,by mi to wybić z głowy ,plus ty to spokooo...-powiedział
Uśmiechnęłam
się ,po czym spojrzałam w leniwie płynącą rzekę.
-Hej,
Rex...-zaczęłam
-Co
jest?-zapytał
-Myślisz
,że dokończymy spływ czy raczej teraz pojedziemy do
"domu"?-odpowiedziałam pytaniem
-Dokończymyyy.-powiedział
-No
ja też tak myślę.
Zaśmialiśmy
się ,po czym weszłam do namiotu po ubrania i wyszłam do lasku obok
obozowiska ,by się przebrać. Kilka minut później wróciłam
ubrana i zastałam moich przyjaciół jedzących. Dołączyłam do
nich.
-Hej
,wiecie ,że to nasz ósmy dzień tu i za sześć dni
wyjeżdżamy?-zapytała Mei ,po czym ugryzła kanapkę.
-Naprawdęę?-zapytał
Pit
-Nooo...-odezwałam
się
-Szkoda.-wyznał
Osa
Po
skończonym śniadaniu wyruszyliśmy do podróży. Po kilku godzinach
byliśmy w tym samym miejscu ,gdzie zaczęliśmy spływ. Chwilę
później przyjechał samochód i wziął kajaki itp oraz nas.
Podwiózł naszą grupę do namiotów. Zmęczeni położyliśmy się
u chłopaków.
-Co
robimy?-zapytał Luk
-Nie
wiem.-wyznała Lisa
-No
my też.-wtórowaliśmy Lisie.
-Może...
Pójdziemy na dyskotekę?-zapytał Dancek
-Dans
,ona jest za sześć dni...-powiedziała Daria
-Może...
Pójdziemy do restauracji?-zaproponowałam
-I
co tam zrobimy?-zapytał Osa
-Pośpiewamy!-krzyknęłam
-No...
Zgoda..-powiedziała Mei
Wstaliśmy
i wolniutkim krokiem skierowaliśmy się do mojej rodzinnej
restauracji. Kiedy tam byliśmy zaproponowałam Norie rozruszanie
restauracji ,a ona się zgodziła. Szybko podeszliśmy do sceny i
zaczęliśmy grać. Oczywiście Mei śpiewała ,a inni grali na
instrumentach. Co dziwne zgraliśmy się i występ wyszedł
doskonale. Majka podbiła serca klientów. Następną piosenkę
miałam zaśpiewać ja. Na początku śpiewałam dosyć nieśmiale
,ale po kilku wersach chwyciłam mikrofon i chodziłam po sali.
Najodważniejszym wyczynem było to ,że chwyciłam restauracyjne
opakowanie po chusteczkach i przejrzałam się w nim(taa ,było tam
takie jakby lusterko) ,po czym dałam (bo nie wcisnęłam) je komuś
obcemu. Kilka godzin później wyszliśmy zmęczeni ,ale też radośni
,kierując się do namiotu jak pijani. Kiedy wróciliśmy poszliśmy
do namiotu chłopaków i prawie śpiący położyliśmy się. Nawet
nie wiem na czym ja się położyłam...
CDN...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz