niedziela, 27 stycznia 2013

Wpis 3

   Obudziłam się. Miałam wielką ochotę spotkać Aless'a i Norie oraz umówić ich na randkę. Oj no nie moja wina ,że oni pasują do siebie! ( XD ) Hm... Popatrzałam na Osę do którego przytulała się Mei i uśmiechnęłam się. Rozejrzałam się. Wszyscy spali. Wzięłam rzeczy i wyszłam z namiotu. Spacerem przeszłam do łazienek i przebrałam się tam. Gdy wyszłam spotkałam Petera. Popatrzałam na niego i uśmiechnęłam się wracając do namiotów. Kiedy przybyłam ,poza namiotem był Dragneel ,Dancer i Alexy. Podeszłam do nich.
-Ciao ,co robicie?-zapytałam
-Hej-powiedziała Alexy-A nic..
-Siemaaaaa-powiedział Dancer
-Swich On!-krzyknął Adi
-Ugotować wam coś?-zapytałam
-Spoko!-powiedzieli i odeszli.
   Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową. Szybko przygotowałam dla nich kanapki i czekolady oraz położyłam na stole.
-Luuuudzieeeeeee... JEEEEDZEEEEENIEEEEEEEE!-krzyknęłam.
   Nagle wszyscy pędem przybiegli i zeżarli wszystko. Popatrzałam na nich znużonym wzrokiem.
-A dla mnie?-zapytałam
-Ups...-odpowiedzieli.
-A dobra... Idźcie...
-Zaczekaj ,zostanę z tobą!-powiedział Dancek
-Spoko.
   Inni poszli ,a Shane został.
-Coś się stało?
-Nie. To znaczy tak. To znaczy...
-Czyli co się stało?
-Spotkałem taką fajną dziewczynę... Przyjaciółkę Alexy.
-Aaaa... Darię?
-Nom.
-Podoba Ci się?
-Taa...
-To jej to powiedz! Już!
-Aye sir!-powiedział i pobiegł.
   Uśmiechnęłam się ,ale po chwili mina przybrała smutną barwę. Spojrzałam na talerze i westchnęłam. Po chwili zaczęłam zbierać naczynia ,gdy nagle ktoś pojawił się obok mnie.
-Ami? Coś się stało?-w głosie Alexy słyszałam zmartwienie.
-Nie... Nic się nie stało.
-Amiśka ,widzę ,że coś się stało. Co jest?
-Nie mogę Ci powiedzieć-szepnęłam.
   Bałam się. Nie wiem czego. Ale pewnie ona by mnie nie zrozumiała. Nie wiedziałam co się dzieje. Szybko zebrałam talerze i odeszłam. Kątem oka zauważyłam ,że Alexy patrzy na mnie smutnym wzrokiem.
-You could want this... See if fits for a bit... And if you don't like it... Then you can go like you have been... And I'll never tell, never tell how I fell for it... I never fell before.-zanuciłam.
   Obróciłam się. Obok Alexy stał Dragneel i jakby gadali. A potem poszli w kierunku w którym znikł Dancer. Już się dowiedzieli. Znów odwróciłam się i pobiegłam w kierunku do którego szłam. Po kilku minutach byłam w lesie i wspięłam się na jedną z gałęzi wysokiego drzewa. Skierowałam wzrok na niebo. Nagle z niego zaczęły spadać kropelki wody. Zaczęłam płakać. Już wiem dlaczego się smuciłam. To przez ojczyma... Opuściłam Aless'a. Po chwili łzy zmieszały się z kropelkami tworząc jedność. Nie wiem czy w ogóle przyjaciele zauważyli moją nieobecność. Czułam się tu taka... Bez winny. Nagle straciłam równowagę i przechyliłam się do tyłu. Zaczęłam spadać. Nie próbowałam się złapać gałęzi ,bo wiedziałam ,że nie zdołam.
-AAAAMIIIIIIIII!-usłyszałam głos.
   Kogo głos? Nie wiem. Choć. Chłopięcy. Napewno często go słyszę. Nie ,to nie może być mój brat ,więc kto? Otworzyłam oczy i ujrzałam Petera. Biegł w moją stronę. W jego oczach widać było przerażenie.
-Peter...-szepnęłam.
   Po chwili wylądowałam w liściach. Nie zdążył. Poczułam uciążliwy ból. Ciemność wstąpiła przed oczy. Zemdlałam.
~*~
   Obudziłam się i otworzyłam oczy. Jasność oślepiła mnie. Natychmiast zamknęłam je. Nagle wszystko mi się przypomniało. Upadek ,ból ,smutek. Podniosłam się do siadu i otworzyłam oczy. Zobaczyłam zmartwione wzroki przyjaciół.
-Amiśka!-krzyknęły Mei i Alexy.
   Szybko podbiegły do mnie i przytuliły. Nagle zaczęłam się dusić.
-Dziewczyny ,przestańcie mnie dusiiiić...-wyszeptałam.
   Od razu mnie puściły. Spojrzały na mnie zmartwione.
-Ile spałam?-zapytałam
-Dwa dni...-wyszeptała Liss.
   Spojrzałam na nią zaskoczona. Myślałam ,że więcej. No cóż. Spojrzałam na resztę. Peter stał obok okna i wpatrywał się w niebo ,a reszta na krzesłach. Wstałam i podeszłam do niego. Położyłam swoją dłoń na jego ramieniu.
-To moja wina...-powiedział
-Nie ,Peter ,to nie twoja wina.-wyszeptałam i uśmiechnęłam się.
-Ale...
-Żadnego ale!-krzyknęłam
-Aye.
-Dzięki.
-Za co?
-Za to ,że chciałeś mnie uratować.
-Nie ma sprawy.
   Uśmiechnęłam się sztucznie i wróciłam do łóżka. Ból wrócił.
-Dzięki wam za wszystko ,a teraz proszę zostawcie mnie samą.-powiedziałam
-Okej.-powiedzieli i wyszli.
   Spojrzałam na sufit. Ból był naprawdę ciężki. Przekręciłam się na bok i zamknęłam oczy. Nagle usłyszałam muzykę. Głośna...
-The warning to the people... The good and the evil... This is war... To the soldier, the civillian... The martyr, the victim... This is war.-zabrzmiała.
   30 Second To Mars. Piosenka This Is War. Czas. Dlaczego tak szybko mija? Dlaczego zakrywa rany ,żeby ktoś rozdrapał je na nowo? Sama nie wiem. Pytania. Nieskończone. Smutek. Dlaczego ktoś wynalazł coś takiego? Czy to warte czegoś? Cierpienie. Dlaczego ludzie się ranią? Chciałabym znaleźć odpowiedź. Jednak nie umiem. Chciałabym kiedyś tak jak Alex polecieć w niebo. Ona miała taką możliwość ,a ja... Na zawsze musiałabym być tu. Na ziemi. Wstałam i otworzyłam okno ,po czym zmieniłam się w kota. Spojrzałam w dół. Wysoko. Usiadłam na parapecie i wpatrywałam się w kamienny chodnik. Nagle zachciałam spaść i zniknąć. Wychyliłam się ,gdy nagle czyjeś ręce owinęły się wokół mojego pasa. Spojrzałam na mojego wybawcę.
-Zdążyłem...-szepnął Pit
-Przepraszam...-również posłużyłam się szeptem.
-Wybaczam ,ale nigdy tak nie rób.
-Spoko.
   Zeszłam ,a on wyszedł z pokoju. Zamknęłam szybko okno i położyłam się do łóżka. Wpatrzona w ścianę zasnęłam.

CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz