środa, 30 stycznia 2013

Wpis 4

   Sen. Czasami straszny ,a czasami piękny. Ten. Był jak najbardziej nie miły. Latałam nad moimi przyjaciółmi na cmentarzu. Płakali. Wpatrywałam się w nagrobek ,a na nim było:

Amalia Sawa
Ur.1997 Zm.2013
Zawsze zostanie w naszych sercach.

   Nagle na cmentarz wbiegł Peter. Zły.
-Chrzanić to!-krzyknął-Co wy wyrabiacie?!
   Podszedł do nagrobka i szybkim ruchem nogi strącił piękne kwiaty pewnie przyrządzone przez dziewczyny.
-Ami żyje!-krzyknął
-Peter ,przestań!-krzyknęła Alexy i otarła szybkim ruchem łzy ,które i tak po chwili przyozdobiły jej twarz.
   Chciałam teraz podejść do niej i powiedzieć "Nie smuć się" ,ale nie było mi to dane... Szybko chłopacy podbiegli do Petera i przygniotli do ziemi.
-NIE PRZESTANĘ! AMI ŻYJE!!!-krzyknął
-Pogódź się wreszcie z rzeczywistością ,Peter!-krzyknęła Mei
   Po moich policzkach spłynęły łzy. Nie chciałam by się kłócili. Chciałam krzyknąć. Chciałam pokazać im ,że żyję... Ale nie żyłam.


   Obudziłam się zlana potem. Usiadłam na łóżku i zaczęłam głośno oddychać. Wytarłam czoło i spojrzałam na okno. Była noc. Obróciłam głowę w stronę zegara. Trzecia pięćdziesiąt. Wstałam i podeszłam do okna. Usiadłam na parapecie i wpatrywałam się w gwiazdy. Dotknęłam ręką szyby. Gwiazdy. Przepiękne. Chciałam być kiedyś jedną z nich. Tak błyszczeć na niebie... Otworzyłam okno i po chwili poczułam zimne powietrze. Wychyliłam się.
-Bring me to life...-wyszeptałam.
   Wyszłam i zaczęłam chodzić po parapetach. Nagle w jednym oknie zauważyłam naszą grupę. Spała ,choć... Nie! Dragneel nie spał. Zauważył mnie w oknie i podszedł do niego. Otworzył go ,a je poczułam silną moc wypychającą mnie.
-Co ty robisz?!-krzyknął.
   Puściłam się. Szybko złapał moją dłoń.
-Bring me to life.-powiedziałam.
   Widziałam jak moja dłoń ześlizga się z jego. Nagle pojawiłam się obok niego. To było nie spodziewane.
-Cię chyba pogrzało.-wyznał
-Może.-wyszeptałam
   Szybko odwróciłam się. Nie czułam się zbyt pewna by spojrzeć mu w oczy. Spuściłam głowę i wyszeptałam nie zrozumiałe słowa ,po czym pobiegłam do pokoju. Jak do niego weszłam ,zamknęłam drzwi ,po czym opadłam na podłogę. Schowałam twarz w dłoniach i zaczęłam płakać. Nawet nie wiem dlaczego. To wszystko jest takie... Nie wiem.
-Ami?-odezwał się-Dlaczego tam byłaś?
   Nie odpowiedziałam mu. Sama nie wiem.
-Ami?-powtórzył-Dlaczego tam byłaś?
   Znów odpowiedziała mu cisza. Wstałam i otworzyłam drzwi. Przede mną stał i patrzył na mnie ,ale ja uciekałam przed jego wzrokiem. Po chwili jednak przytuliłam się do niego i znowu zaczęłam płakać.
-Ha?-zdziwił się.
   Otarłam łzy i spojrzałam na niego.
-Miałam koszmar...-wyszeptałam
-Hmm? Jaki?
-Śniło mi się... Że... Że... Ja... Umarłam...
-Ami... Ej no przecież to tylko koszmar.
-N...No tak... Alee...
-Nie martw się ,nie umrzesz.
-O...Okej
-A teraz idź spać.
-Jasnee...
   Puściłam go i uśmiechnęłam się. Szybko weszłam do pokoju i położyłam się do łóżka. Nie ,ja nie zasnę... Wzięłam mój rysownik (Ej a skąd on się tam wziął?) i ołówek oraz zaczęłam rysować. Sama nie wiem co. Choć. No nie. Nie wiem.

CDN...

niedziela, 27 stycznia 2013

Wpis 3

   Obudziłam się. Miałam wielką ochotę spotkać Aless'a i Norie oraz umówić ich na randkę. Oj no nie moja wina ,że oni pasują do siebie! ( XD ) Hm... Popatrzałam na Osę do którego przytulała się Mei i uśmiechnęłam się. Rozejrzałam się. Wszyscy spali. Wzięłam rzeczy i wyszłam z namiotu. Spacerem przeszłam do łazienek i przebrałam się tam. Gdy wyszłam spotkałam Petera. Popatrzałam na niego i uśmiechnęłam się wracając do namiotów. Kiedy przybyłam ,poza namiotem był Dragneel ,Dancer i Alexy. Podeszłam do nich.
-Ciao ,co robicie?-zapytałam
-Hej-powiedziała Alexy-A nic..
-Siemaaaaa-powiedział Dancer
-Swich On!-krzyknął Adi
-Ugotować wam coś?-zapytałam
-Spoko!-powiedzieli i odeszli.
   Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową. Szybko przygotowałam dla nich kanapki i czekolady oraz położyłam na stole.
-Luuuudzieeeeeee... JEEEEDZEEEEENIEEEEEEEE!-krzyknęłam.
   Nagle wszyscy pędem przybiegli i zeżarli wszystko. Popatrzałam na nich znużonym wzrokiem.
-A dla mnie?-zapytałam
-Ups...-odpowiedzieli.
-A dobra... Idźcie...
-Zaczekaj ,zostanę z tobą!-powiedział Dancek
-Spoko.
   Inni poszli ,a Shane został.
-Coś się stało?
-Nie. To znaczy tak. To znaczy...
-Czyli co się stało?
-Spotkałem taką fajną dziewczynę... Przyjaciółkę Alexy.
-Aaaa... Darię?
-Nom.
-Podoba Ci się?
-Taa...
-To jej to powiedz! Już!
-Aye sir!-powiedział i pobiegł.
   Uśmiechnęłam się ,ale po chwili mina przybrała smutną barwę. Spojrzałam na talerze i westchnęłam. Po chwili zaczęłam zbierać naczynia ,gdy nagle ktoś pojawił się obok mnie.
-Ami? Coś się stało?-w głosie Alexy słyszałam zmartwienie.
-Nie... Nic się nie stało.
-Amiśka ,widzę ,że coś się stało. Co jest?
-Nie mogę Ci powiedzieć-szepnęłam.
   Bałam się. Nie wiem czego. Ale pewnie ona by mnie nie zrozumiała. Nie wiedziałam co się dzieje. Szybko zebrałam talerze i odeszłam. Kątem oka zauważyłam ,że Alexy patrzy na mnie smutnym wzrokiem.
-You could want this... See if fits for a bit... And if you don't like it... Then you can go like you have been... And I'll never tell, never tell how I fell for it... I never fell before.-zanuciłam.
   Obróciłam się. Obok Alexy stał Dragneel i jakby gadali. A potem poszli w kierunku w którym znikł Dancer. Już się dowiedzieli. Znów odwróciłam się i pobiegłam w kierunku do którego szłam. Po kilku minutach byłam w lesie i wspięłam się na jedną z gałęzi wysokiego drzewa. Skierowałam wzrok na niebo. Nagle z niego zaczęły spadać kropelki wody. Zaczęłam płakać. Już wiem dlaczego się smuciłam. To przez ojczyma... Opuściłam Aless'a. Po chwili łzy zmieszały się z kropelkami tworząc jedność. Nie wiem czy w ogóle przyjaciele zauważyli moją nieobecność. Czułam się tu taka... Bez winny. Nagle straciłam równowagę i przechyliłam się do tyłu. Zaczęłam spadać. Nie próbowałam się złapać gałęzi ,bo wiedziałam ,że nie zdołam.
-AAAAMIIIIIIIII!-usłyszałam głos.
   Kogo głos? Nie wiem. Choć. Chłopięcy. Napewno często go słyszę. Nie ,to nie może być mój brat ,więc kto? Otworzyłam oczy i ujrzałam Petera. Biegł w moją stronę. W jego oczach widać było przerażenie.
-Peter...-szepnęłam.
   Po chwili wylądowałam w liściach. Nie zdążył. Poczułam uciążliwy ból. Ciemność wstąpiła przed oczy. Zemdlałam.
~*~
   Obudziłam się i otworzyłam oczy. Jasność oślepiła mnie. Natychmiast zamknęłam je. Nagle wszystko mi się przypomniało. Upadek ,ból ,smutek. Podniosłam się do siadu i otworzyłam oczy. Zobaczyłam zmartwione wzroki przyjaciół.
-Amiśka!-krzyknęły Mei i Alexy.
   Szybko podbiegły do mnie i przytuliły. Nagle zaczęłam się dusić.
-Dziewczyny ,przestańcie mnie dusiiiić...-wyszeptałam.
   Od razu mnie puściły. Spojrzały na mnie zmartwione.
-Ile spałam?-zapytałam
-Dwa dni...-wyszeptała Liss.
   Spojrzałam na nią zaskoczona. Myślałam ,że więcej. No cóż. Spojrzałam na resztę. Peter stał obok okna i wpatrywał się w niebo ,a reszta na krzesłach. Wstałam i podeszłam do niego. Położyłam swoją dłoń na jego ramieniu.
-To moja wina...-powiedział
-Nie ,Peter ,to nie twoja wina.-wyszeptałam i uśmiechnęłam się.
-Ale...
-Żadnego ale!-krzyknęłam
-Aye.
-Dzięki.
-Za co?
-Za to ,że chciałeś mnie uratować.
-Nie ma sprawy.
   Uśmiechnęłam się sztucznie i wróciłam do łóżka. Ból wrócił.
-Dzięki wam za wszystko ,a teraz proszę zostawcie mnie samą.-powiedziałam
-Okej.-powiedzieli i wyszli.
   Spojrzałam na sufit. Ból był naprawdę ciężki. Przekręciłam się na bok i zamknęłam oczy. Nagle usłyszałam muzykę. Głośna...
-The warning to the people... The good and the evil... This is war... To the soldier, the civillian... The martyr, the victim... This is war.-zabrzmiała.
   30 Second To Mars. Piosenka This Is War. Czas. Dlaczego tak szybko mija? Dlaczego zakrywa rany ,żeby ktoś rozdrapał je na nowo? Sama nie wiem. Pytania. Nieskończone. Smutek. Dlaczego ktoś wynalazł coś takiego? Czy to warte czegoś? Cierpienie. Dlaczego ludzie się ranią? Chciałabym znaleźć odpowiedź. Jednak nie umiem. Chciałabym kiedyś tak jak Alex polecieć w niebo. Ona miała taką możliwość ,a ja... Na zawsze musiałabym być tu. Na ziemi. Wstałam i otworzyłam okno ,po czym zmieniłam się w kota. Spojrzałam w dół. Wysoko. Usiadłam na parapecie i wpatrywałam się w kamienny chodnik. Nagle zachciałam spaść i zniknąć. Wychyliłam się ,gdy nagle czyjeś ręce owinęły się wokół mojego pasa. Spojrzałam na mojego wybawcę.
-Zdążyłem...-szepnął Pit
-Przepraszam...-również posłużyłam się szeptem.
-Wybaczam ,ale nigdy tak nie rób.
-Spoko.
   Zeszłam ,a on wyszedł z pokoju. Zamknęłam szybko okno i położyłam się do łóżka. Wpatrzona w ścianę zasnęłam.

CDN...

sobota, 26 stycznia 2013

Wpis 2

-Już nigdy więcej z wami nie gram...-zażartowałam ,leżąc na brzuchu któregoś z nich
   Tak ,gra z nimi jest okrutna. Musiałam zdjąć sukienkę...! Rozumiecie to? Chłopacy po tym oczywiście wylali trochę krwi i zemdleli.
-No coś tyy...-odezwał się Pit
-Chcesz jeszcze raz zobaczyć jej strój?-zapytał go Dancek
-Taaa..-odpowiedział mu Pit.
   Kurcze ,nie poczułam jak brzuch się podnosi ,więc pewnie leżę na Dragneelu.
-Ej ,Dragneel ,wygodnie Ci?-zapytał Dancek
-No jasne!-powiedział Dragneel.
   Jego brzuch podniósł się ,a ja zarumieniona zeszłam z niego. Rozejrzałam się. Dancek leżał na brzuchu na pewnie swoim materacu ,zaś Pit na swoim ,tyle ,że na boku. Dragneel leżał na dwuosobowym na plecach ,a ja obok niego siedziałam.
-Kogo jest ten dwuosobowy materac?-zapytałam
-Mój ,a kogo miał by być?-powiedział Dragneel
-No taak ,wszyscy na swoich?-odpytałam
-Nom-odpowiedzieli mi chłopacy.
-Rany...-powiedziałam
   Nagle do namiotu wszedł Oskar z Mei na rękach. Ojej ,gotują się do ślubu?
-Ej ,kiedy ślub?-zapytałam wchodzących
-Kiedyś ,będziesz moją druhną ,wiesz?-zapytała Mei-O i co się działo tu?
-Ami zdjęła sukienkę ,a Pit chce ją jeszcze raz TAK zobaczyć!-powiedział Dancek
-Taa.. Ale nie moja wina ,że Dragneel wymyślił mi takie wyzwanie!-poskarżyłam się na czarnowłosego.
-Ooo... I jeszcze Ami leżała na moim brzuchu i chyba nie zdała sobie z tego sprawy-powiedział Dragneel ,a ja zarumieniłam się bardziej.
-Uuu...-powiedzieli wszyscy oprócz mnie.
-Nooo wiecie cooo?-powiedziałam
-Nieeee wiemyyyy-powiedzieli
-Fooooch...-powiedziałam i udałam focha
-Oj, Ami ,Amiiii-powiedziała Mei
-Oj, Mei ,Meiiii. Kiedy śluuuub?-zapytałam po raz kolejny
-A właściwie co robiliście ,gdy nas te 5 godzin nie było?-zapytała Mei
-5 GODZIN?!-krzyknęłam wraz z Dragneelem ,Dancekiem i Pitem
-No ,5 godzin.-powiedział Oskar
-Co my robiliśmy...?-zapytałam.
-Ja wiem! Adi miał... 4 butelki alkoholu w torbiee...-powiedział Dancek- I się napiliście ,ja oczywiście nie ,żebym was pilnował. No jakoś potańczyliście i poszliście spać.
-Ahaaaa....-powiedziałam razem z Dragneelem i Pitem.
-Nomć.-powiedział Dancek
-No dobra ,wiecie ,że teraz jest basen otwarty?-oznajmiła Mei
-Idziemy?-zapytał Osa
-No jasne ,że tak!-powiedziałam i chwyciłam Mei za rękę-Jeśli Rex i Luk wrócą teraz to powiedzcie ,żeby poszli z nami na basen! Paaaaaaa!-powiedziałam i popędziłam z Mei do namiotu
-Sayonara!-wykrzyczała Mei przed wyjściem z namiotu chłopaków.
   Gdy podeszłyśmy przed wejście ,kątem oka zauważyłam Alexy z chłopakami. Szybko zabrałam dziewczynę Rexowi i Lukowi oraz zaciągnęłam ją do namiotu.
-Co jest?-zapytała Taiga
-Idziemy na basen!-powiedziała Mei
   Gdy weszłyśmy do namiotu ujrzałyśmy uśmiechniętą Lisę esemesującą z kimś namiętnie ( XD ), podeszłyśmy do niej najciszej jak umiemy i popatrzałyśmy w ekran jej komórki. Pisała SMS do niejakiego Kaname.
-Uuu...-powiedziałam wraz z dziewczynami.
   Lisa już zarumieniona ,zakryła komórkę i popatrzała na nas pytająco. No cóż... Jednak zobaczyłam co tam napisała. "Och, Kaname, tęsknie..." Słoooooooooodkie. Nie żebym była złośliwa ,alee... To takie słodkie.
-Liss. Idziesz z nami na basen? ^^ - zapytała Alexy
-Jasne! Idę ,idę!-powiedziała.
   Wszystkie uśmiechnęłyśmy się i zdjęłyśmy ubrania ,wyciągając ręczniki. Owinęłyśmy się nimi ,założyłyśmy klapki i wyszłyśmy z namiotu. Oczywiście chłopacy ręczniki na ramiona i już pokazali nam swe kąpielówki. Popatrzali na nas zupełnie zaskoczeni.
-Tak szybko?-zapytał Peter
-Tak ,tak szybko ,wiesz?-odpytała go słodkim głosem Alexy i walnęła go w głowę.
   Zaśmialiśmy się wszyscy razem z Peterem i szybkim krokiem skierowaliśmy się do basenów. Po kilku minutach byliśmy. Chłopacy szybko wybrali miejsca i się rozłożyli. My odwinęłyśmy się ,a oni... Padli na ziemię.(XD) Zaśmiałyśmy się i położyłyśmy ręczniki na leżakach. Weszłyśmy do wody ,a po chwili dołączyli do nas chłopacy ,którzy oprzytomnieli. Pływaliśmy i pluskaliśmy się tam z około dwie godziny dopóki nie zamknęli basenu ,a potem poszliśmy do super, ekstra restauracji ,gdzie spotkaliśmy moją kuzynkę, Norie. Ogólnie to była moja rodzinna restauracja ,więc jedzenie mieliśmy za darmo. O,o spotkaliśmy mojego dawnego przyjaciela ,który jak na pecha nie znał polskiego.
-Ciao, Ami! Come stai? (Siemka ,Ami! Co tam u ciebie?)-odezwał się
-Ciao, Alessandro! Per me, beh, ti piace? (Siemka ,Aleksander! U mnie dobrze ,a u ciebie jak jest?)-odpowiedziałam mu-Oh, vorrei dimenticare. Aless, vorrei presentare i miei amici polacchi.(Och ,zapomniałabym. Aless, chciałabym Ci przedstawić moich przyjaciół z Polski.)
   Przeze mnie nazywany Aless był dość przystojnym młodzieńcem. Miał ciemną skórę ,choć nie tak jak murzyni ,których traktuję normalnie ,tylko tak.. No nie wiem! W każdym razie ,miał czarne oczy i brązową czuprynę. Kątem oka zauważyłam jak Mei i Norie wszystkim tłumaczyły co mówię.
-Beh, Alexander è BakuGalaxy. C'è questa bionda Mei, e il nero dai capelli Alex. Vi è una bruna Meiki ragazzo Osa. Oh, ed è Lisa! C'è Peter, che ci guarda...( No ,Aleksander ,to jest BakuGalaxy. Tam ta blondynka to Mei ,a czarnowłosa to Alex. Tam ten brunet to Osa ,chłopak Meiki. Och ,a to Lisa! Tam jest Peter ,który na nas się patrzy... )-mimowolnie zachichotałam-Bene, questo dai capelli neri nel tappo è Adi, e questo è il Adi seconda, ma lo chiamiamo Dancer. E c'è l'albino Rex, e accanto ad essa è il portello!( No ten czarnowłosy w czapce to Adi ,a ten to drugi Adi ,ale nazywamy go Dancer. A tam ten albinos to Rex ,a obok niego stoi sobie Luk! )
-Bene, vedo che hai un sacco di amici, Ami! Sono così felice! (No ,widzę ,że dużo masz przyjaciół ,Ami! Tak się cieszę!)-wyznał
   Przytuliłam go i uśmiechnęłam się chytrze. Pożegnałam BakuGalaxy oraz poszłam z nim na spacer. Przyjacielski! Dużo mi opowiedział i ja mu też ,ale niestety wieczór zbliżał się szybkim krokiem ,więc nim się skapnęłam to było ciemno ,a Aless odprowadził mnie do namiotu. Oczywiście po wejściu dziewczyny zasypały mnie pytaniami i w ogóle.
   Po dwóch godzinach wszystkie położyłyśmy się spać. Jednakże przed spaniem przyszli do nas chłopacy i opowiadaliśmy sobie straszne historie. Ale i tak nie mogłyśmy zasnąć ,więc jakby nakazałyśmy chłopakom zostać. Było naprawdę fajniee ,a potem zasnęliśmy ,ale nie wiem jak my się tam zmieściliśmy.

CDN...

wtorek, 22 stycznia 2013

Wpis 1

   Obudziłam się. Była szósta ,a mi się nie chciało wstawać. No tak. Typowe lenistwo kota. Delikatnie zeszłam z łóżka w postaci kota i podeszłam do stoliczka nocnego zmieniając się w człowieka. Wzięłam z niego mój kostium oraz błękitną sukienkę. Poszłam do łazienki i przebrałam się. Po tym zaczęłam się malować oraz czesać – typowe. Nagle ktoś zapukał.
-Czego?-zapytałam
-Ami ,wyjdź wreszcie.-powiedział Szatan.
   No tak. On też gdzieś jedzie na dwa tygodnie. Nie przejełam się nim i spojrzałam na zegarek. Była już 6:50. Szybko wyczesałam się i umalowałam oraz wyszłam z łazienki. Jak to zrobiłam Kuba wszedł i zamknął się w łazience. Zaśmiałam się i w podskokach skierowałam się w stronę kuchni ,gdzie czekały na mnie dwa talerze z kanapkami i tyle samo kubków czekolady. Szybko zjadłam i wypiłam swoje oraz weszłam do korytarza. Tam stały dwie walizki. Ubrałam się i wzięłam swoją.
-Dozobaczenia ,Kubuś!-krzyknęłam
-Taa ,dozobaczenia ,Amalio!-odkrzyknął mi
   Uśmiechnęłam się i wyszłam z domu. Byłam przeszczęśliwa. Dwa tygodnie z moimi przyjaciółmi! No cóż ,trochę szybko wyszłam ,no ale do lotniska idzie się 40 minut.
   Po tych minutach ujrzałam naszą parę gołąbeczków – Mei i Oskara. Oczywiście nie zwracali na nikogo uwagi ,więc ja im nie przeszkadzałam. Położyłam obok ich swoją walizkę i rozejrzałam się. Było bardzo biało. Nagle obok mnie pojawiła się Alexy ,a obok niej Rex ,Lisa i Luk. Ta ,to tera brakowało Dragneela ,Danceka i Pita. Nagle upadłam ,a na mnie ktoś. Ujrzałam czarne włosy...
-Dragneel lub Peter! Który?!-krzyknęłam
-Raczej ja.-powiedział Dragneel ,który na mnie leżał
-No jasne ,że taaaaaak-odparłam
   Chłopak się podniósł i podał mi rękę. Prawdziwy dżentelmen. Zarumieniłam się i podałam mu swoją. Podciągnął mnie i po chwili stałam już. Wyrwałam swoją dłoń i zauważyłam Danceka oraz Pita.
-Siem.-powiedziałam
-Swich On!-odpowiedział Dragneel
-Sieeeeema-powiedzieli Dancek ,Rex ,Pit i Luk
-Siemka-powiedziały dziewczyny
-Hej-powiedział Oskaros.
-Która godzina?-zapytał Pit i pokazał nam swój zamrożony zegarek na ręce.
   Zaśmialiśmy się. Szybko spojrzeliśmy na swoje zegarki.
-Siódma pięćdziesiąt.-powiedział Dancek
-Mhm-wtórowaliśmy mu.
-Który to nasz samolot?-zapytałam.
   No cóż ,pierwszy raz lecę samolotem. Ciekawe jak będzie...
-Ten zielony.-powiedziała Mei i wskazała na samolot.
   Szybko wszyscy wzieliśmy bagaże ,a Meika podała nam bilety - ona to załatwiła. Marszem powędrowaliśmy do tego samolotu. Weszliśmy. Było przytulnie ,gdyż mieliśmy pierwszą klasę oczywiście z powodu Meiki – była ninja i wiele zrobiła dla tego lotniska. Podobało mi się. Co kilka minut chodziły bardzo miłe stwardessy z różnymi słodyczami i napojami. Och! Zapomniałabym! Lecimy do Włoszech! Na moje szczęście będę mogła im bardzo pomóc oraz ich oprowadzić. W ogóle lecimy dokładnie do miejscowości Lignano ,gdzie się wychowywałam przed wyjazdem z Neathii... Lecieliśmy dwie godziny. Bardzo krótko. Wylądowaliśmy na polu namiotowym. Oczywiście wcześniej podzieliliśmy się, kto w którym namiocie – ja i dziewczyny w jednym ,a chłopacy w drugim. Szybko Alexy podała nam namiot i zaczęliśmy go rozpakowywać.
-Hej dziewczyny ,pomóc wam?-zapytał nagle Luk.
   Spojrzeliśmy na ich namiot znużone. Już go rozłożyli! Spojrzałyśmy na Blaze wzrokiem mówiącym 'Po co?'.
-No wiecie... Może sobie nie...-zaczął ,ale ja z Alexy na niego skoczyłyśmy.-Okej ,okej ,sorki ,już idę!-powiedział i odszedł ,a chłopacy ujrzeli jak przekręca głową.
   Spojrzałam na dziewczyny i wszystkie pokiwałyśmy głowami ,wracając do przerwanej czynności. Gdy już rozłożyliśmy go ,ujrzałyśmy jak chłopacy ułożyli stół i krzesła. Ciekawe ,gdzie oni to schowali... Uśmiechnęłyśmy się, pokiwałyśmy głowami i złożyłyśmy na ich policzki pocałunki. Zarumienili się ,a my zaśmiałyśmy.
-Ej no, to nie jest śmiesznee!-powiedział Pit.
-Hahaha! Zarumieliście się!-krzyknęła Alexy
-Ha ha ha...-powiedział Oskaros ,na co my wybuchłyśmy śmiechem.
   Nagle poczułam jak ktoś odrywa mnie od ziemi. Ujrzałam czarne włosy. Noo jaaaaaaa!
-To twoja sprawka ,nie?-zapytał Dragneel (Taa ,on mnie oderwał od ziemi T^T ) i podążył chyba do morza.
   Rozglądnęłam się i ujrzałam jak reszta dziewczyn też została oderwana od podłoża. Tak więc ,Alexy wziął Rex ,Mei Oskar ,a Lisę Peter. Z tyłu Luk i Dancer przyglądali się im ze śmiechem i przybili piątki.
-Zoostaw mnieeeee!-krzyknęłam i zaczęłam wierzgać nogami-Pooooomocyy ,zboczenieeeec!
-Ej!-krzyknął Dragneel
-Noo co?-zapytałam z niewinną buźką.
-Nie jestem zboczeńcem.-powiedział i w podskokach podążył napewno do morza.
   Z tyłu dziewczyny też były skazane na ten okrutny wyrok chłopaków ,choć Mei chyba była zachwycona. Po chwili byliśmy na plaży. Dragneel ze mną na rękach podszedł do morza i próbował mnie wrzucić do niego ,ale ja go objęłam.
-A ,a ,a!-powiedziałam i razem z nim wpadłam do morza.
   Szybko wstałam i rozejrzałam się. Wszystkie dziewczyny spotkał podobny los. Troszkę się popluskaliśmy ,wyszliśmy z morza i poszliśmy do namiotów.
-Naprawdę ,mogliście nam odpuścić...-powiedziała Lisa
-A wy mogłyście z nas się nie śmiać!-powiedział Pit i wyszczerzył się
-Kogo był pomysł by nas pocałować?-zapytał Luk
-Mój! Już wcześniej ,wiedziałam ,że szybciej sobie z wszystkim poradzicie!-powiedziałam
-Wiedziałem!-krzyknął Dragneel-Wow ,wiedziałem... Nie myślałem ,że mogę coś wiedzieć.
   Na to wyznanie wszyscy wybuchli śmiechem. Po chwili doszliśmy do namiotów i tam zrobiliśmy sobie kiełbaski ,które szybko zjedliśmy ,a potem poszliśmy się przebrać. Ja przebrałam się w inną sukienkę – tym razem czerwoną w pomarańczowe paski. Oczywiście dziewczyny ujrzały mój strój kompielowy i go skomentowały ,lecz ja też zobaczyłam ich. Tak więc ,Mei miała zielony strój ,Alexy fioletowy ,a Lisa biały. Każda miała tak jak ja dwuczęściowy. A co ubrały? Tanaki białą bluzkę ,czerwoną w kratkę minispódniczkę oraz te same co wcześniej buty ,Taiga szarą sukienkę ,taką słodką oraz takie same sandały co ja tylko w innym kolorze ,a Lisa kremową bluzkę ,szare, podwinięte legginsy do kolan i czane buty. Wszystkie wyglądałyśmy świetnie. Wyszłyśmy na dwór i ujrzałyśmy chłopaków naradzających się. Ubrani byli w koszulki ,niektórzy mieli też bluzy oraz shorty. Zakradłyśmy się do nich i przytuliliśmy tych co byli przed nami. Czyli ja przytuliłam Danceka ,Mei (chyba raczej wybrała xDD) Oskarosa ,Alexy Luka ,a Lisa Rexa.
-Łaaaaa!-krzyknęli
-Buuuuuuu!-krzyknęłyśmy
-Znowuuuuuu?-zapytali
-Taaaaaaaak-odpowiedziałyśmy
-Ktoo tooooo wyyyyyyyyyyymyślił?-zapytali znów
-Aleeeeexy-powiedziałyśmy-A czemu się naradzaliście?
-Boooo taaaak chcieliśmyyyy.-powiedzieli
-Aha...-powiedziałyśmy.
-Co robimy?-zapytał Dragneel
-Nie wiem-powiedziałam
-Może butelka?-zapytał Pit i pokazał butelkę oraz wyszczerz.
-Spoko ,może być-powiedział Dancek
-Echh ,ja z Alexy i Lukiem idziemy pozwiedzać trochę ,kto chce się dołączyć?-zapytał Rex ,ale odpowiedziała mu cisza-Okej ,to do potem.
-Paaa...-powiedzieliśmy wspólnie ,a Alexy, Rex i Luk zmienili się w wilki i pobiegli w las.
-Ja z Oskarem mieliśmy wyjść na spacer...-wyznała Meika chwytając Oskara za rękę
-Spoko ,idźcie-powiedziałam razem z Dancekiem
-Nom ,to pa!-powiedzieli (Mei i Osa) i odeszli trzymając się za rękę (Sweeet!).
-Sorki ,chciałabym odpocząć-powiedziała Lisa i wycofała się do namiotu.
   Na naszym, tymczasowym skrawku ziemi zostałam ja razem z Dragneelem, Dancekiem i Pitem.
-No cóż ,gramy?-zapytałam.
-Nom ,spoko ,grajmy.-powiedział Pit i weszliśmy do namiotu chłopaków.
   Usiedliśmy na czyiś materacach w kółku i zaczęliśmy grę.

CDN...

niedziela, 13 stycznia 2013

Prolog

   Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie szkoły. Tylko 34 sekundy dzieliły mnie i moich przyjaciół od wakacji. Mieliśmy wspaniałe plany – wyjazd nad morze ,a dokładniej do Włoch. Opalanie się ,pluskanie... Tam na nas czekano od lat ,przecież!
-Więc ja ,dyrektor Ween ,życzę wam bezpiecznych wakacji! Do widzenia!-ten głos wyrwał mnie z zamyśleń.
   Szybkim krokiem podążyłam do Meiki i reszty. Już widziałam ich uśmiechnięte twarze.
-To co? Jutro najpóźniej o ósmej spotykamy się na lotnisku?-zapytałam ich
-No jasne!-odrzekła Alexy
-Noo to do jutra?-zapytała Mei
-Tak ,do jutra!-powidziała Lisa
-Noom, sayo.-powiedziałam.
   Odwróciłam się i pobiegłam ,ale jednakże pod bramą pomachałam do nich. Kiedy tylko straciłam ich z oczu to zmieniłam się w kota i podążyłam do domu. Na moje nieszczęście lub szczęście drogę zajął mi wilk z czarnym futrem. Wydawał się dziwnie znajomy.
-Ami ,to ty?-odezwał się
   Nagle obok niego pojawił się drugi wilk. Miał białe futerko i oczy dziwnie podobne do Rexa.
-Alex ,dlaczego tak szybko pobiegłaś?-zapytał zdyszany wilk
-Alexy?!-zdziwiłam się
   Szybko odmieniłam się ,a tak samo odmieniła się Alexy i Rex. Więc... To wilki? Ekstra!
-Jesteście wilkami?-zapytałam
-A ty kotem?-odpytali mnie
-Tak!-powiedziałam
-Fajnie-powiedziała Alexy-No ,Robi ,idź już ,idź!
-Ok ,ok-powiedział Rex i zmienił się w wilka.
   Po chwili zniknął nam z oczu biegnąc. Spojrzałam na Alexy ,której wzrok mówił "Idę do ciebie" ,ja kiwnęłam głową na zgodę. Po chwili razem spacerkiem skierowaliśmy się do mojego domu. W drodze gadaliśmy o tym i o tamtym. Po prostu o wszystkim i o niczym. Pół godziny później byłyśmy już u mnie.
-Tak więc ,Alexy ,co chciałaś?-zapytałam
-A takie tam... Mam prośbę.
-Tak?
-Chciałam się zapytać czy mogę u ciebie zostać ,bo już się spakowałam i mi się nudzi.
-Spoko.
   Po czym weszliśmy do mojego pokoju i zaczęłam się pakować. W tym czasie my gawędziliśmy o różnych sprawach.
-Hej Ami ,widziałaś...-zaczął Szatan.
   Oczywiście idiota wszedł w samych gatkach. Zachichotałyśmy ,a on zarumienił się.
-Ami...-powiedział-Widziałaś gdzieś...
-Twoje różowe skarpetki?-zapytałam i zaśmiałam się ,a ze mną Alex
-Niee...-zaczął
-To co tu chcesz?-zapytałam
-Widziałaś moją torbę?-odpytał
-Aa... Ta czarna?
-Nom.
-Mama wczoraj ją prała ,więc ją zapytaj
-Okej ,dzięki Amalio-powiedział i wyszedł.
-Nie jestem Amalia!-krzyknęłam ,a on zaśmiał się-Pff...
-Amiśka! Serduszkaa? Dla kogo?-zapytała Alex
-Alexy!-krzyknęłam
-Okeej ,okeej...
   Skończyłyśmy rozmowę ,a ja dalej się pakowałam. Nagle Alexy ujrzała mój dwuczęściowy strój kompielowy. Był czarny w białe paski i pewnie przykuł jej uwagę ,gdyż miał wielki dekold. No co? Nie moja wina ,że mama się uparła na niego.
-Uuu... Amiśka ,gdzie znalazłaś ten strój?-zapytała mnie ,podnosząc kostium kompielowy.
   Mimowolnie zarumieniłam się. Schyliłam głowę ,lecz widziałam ,że na jej twarzy pojawił się wielki wyszczerz.
-Mama mi go kupiła na moje urodziny.-odpowiedziałam i nie skłamałam.
-Uuu... Fajny.-powiedziała-Zaszalejesz na plaży ,pewnie chłopacy...
-O...oł...
-Co jest?
-Biedni chłopacy.
-Yyy? O co chodzi?
-O to.-powiedziałam i pokazałam na dekold.
   Roześmiałyśmy się i tak razem z nią pakowałam się. Potem coś porobiłymy ,a o 22, Alexy już poszła. Ja zaś umyłam się i natychmiastowo poszłam spać.

CDN

sobota, 12 stycznia 2013

Moi przyjaciele


Oczywiście ,to jest Meika ,która mnie z nimi wszystkimi zapoznała. Jest naprawdę najukochańszą przyjaciółką na świecie razem z Alexy. Jednakże jest prawdziwą zabójczynią O_O Lepiej jej nie wkurzyć :D







Moja najukochańsza przyjaciółka <3 Miła ,pomocna ,jest kochanym wilczkiem xD Ma pełno pomysłów i w ogóle jest zajeb... Zajefajna xD



Oto Adrian Shane zwany Dancek ,mój najlepsiejszy przyjaciel z chłopaków razem z Dragneelem ,Pitem oraz Oskarem ^^ Mogę mu zaufać – wiem ,że nie wygada (Śmierć spod katany Mei jest bolesna...) Ma wiele sucharków ^^ Oraz byył wolnyyy...





Adrian Dragneel – mój najlepsiejszy przyjaciel z chłopaków razem z Dancekiem ,Pitem i Oskarem. Kontroluje ogień i w ogóle lepiej nie chodzić bez obstawy ,gdy ma się u niego przechlapane. No jest ogólnie fajny i wolny xD





Peter ,Peter ,Peter Evans. Mój były chłopak ,jednak obydwoje się jakby pogodziliśmy i jesteśmy przyjaciółmi. Noo ,dla mnie to jest lodowy gościu ,który jest moim najlepsiejszym przyjacielem z chłopaków razem z Dragneelem ,Dancekiem i Oskarem.

Jest jeszcze Rex,








i Daria ^^










Jednakże nie chce mi się już o nich pisać xD

Wierzcie lub nie ale są oni niesamowici! ^^

To ja kończę ^^ Sayonara :3

Ps.: Mam brataa! XD


piątek, 11 stycznia 2013

Witam w moich skromnych progach!


Hej ,jestem Ami ,zwykle nazywana Amiśka. Mam wspaniałych przyjaciół ,a to jest mój blog o nas. Zapraszam was do bloga mojej przyjaciółki ,Alexy => zsercawilka.bloog.com.

Lubię? Niebieski ,gwiazdy (Nie te gwiazdy jak Miley Cyrus czy jakoś tak ,tylko te gwiazdy na niebie..) ,romantyczne spacerki (*-*) itp.? Jak najbardziej. Nie lubię? Kłótni itp.!

Ooo... Jakże można was powiadomić – jestem pół kotem ,pół człowiekiem i dobrze mi z tym.

No dobrze ,ja was nie zanudzam – sayooo ^^