O wiele lepiej mi się pisze ,gdy to nie kogoś postacie >.<
~~~
Słońce dosyć mocno
świeciło ,razem z dziewczynami siedziałam na naszym wielkim kocu i
gawędziłyśmy. Lisa gdzieś się zapodziała – właściwie to
wyjechała wcześniej. Z Łukaszem się pokłóciłam i zostawił nas
samych. No i dobrze. Gdzieś z oddali widziałyśmy jak chłopacy
pojedynkują się ,sprawdzając kto jest najlepszy. Nagle walnęła
mnie piłka w głowę ,a do mnie podszedł jakiś chłopak.
-Nic Ci nie jest?-zapytał
,biorąc w ręce piłkę
-Nie ,nic ,nic!-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Nie ,nic ,nic!-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Spoko ,przepraszam za
to.-powiedział i wcisnął mi jakąś kartkę-Zadzwoń.-a wtedy
odszedł
-Dziwne...-powiedziałam
Właśnie! Zapomniałam
wspomnieć ,że włosy mi pojaśniały ,a ja je trochę skróciłam i
przestałam wiązać w kucyki. Przy okazji czasami noszę naszyjnik z
misiem.
-Oj ,widać ,Anja-chan ,że
masz powodzenie-powiedziała Maja
-Przesadzasz.-powiedziałam-Dopiero
co chłopaka poznałam ,więc wiesz... Trudno się zakochiwać.
-Yhyyyymmm...-dodała Daria.
-Kto to był za
chłopak?-zapytał Peter ,który przedchwilą do nas podszedł
-Nie wiemy ,ale spodobała
mu się Ami-powiedziała Alex.
Nagle do nas podszedł
blondyn i uśmiechnął się. Spojrzeliśmy na niego i
odzwzajemniłyśmy uśmiech.
-Wybacz ,dziewczyno ,ale mój
kolega lubi podrywać ,więc jeśli by Ci złamał...-zaczął
-Przykro mi ,ale mnie.. Się
nie da poderwać. Oddaj mu to. -powiedziałam i oddałam papierek
-Rozumiem. A w
ogóle...-powiedział i wyszeptał mi do ucha- Ta blondynka jest
prześliczna...
Skinęłam głową i on
się pożegnał. Spojrzałam na Maję i uśmiechnęłam się.
-Maju.. Czy ja wiem... A
może ty masz powodzenie?
-Huh?
Zapomniałam wspomnieć
,że włosy Mei wydłużyły się. Faktycznie ,blondyn miał rację.
Nie żeby coś ,ale... Maja jest piękna. Nie rozumiem czemu Oskar z
nią zerwał. Na jego miejscu teraz błagałabym ,żeby mogli być
razem. Przeniosłam wzrok na Alex. Jej wygląd również się
zmienił. Nie wiem jak mam opisać jej wygląd ,bo mało się
zmieniła. Spojrzałam na ostatnią dziewczynę – Darię. Jako
jedyna wcale się nie zmieniła. Dalej była radosną i pełną
uśmiechu dziewczyną. Taką jakby damską wersją Danceka...
-Aha?-odezwał się jedyny
chłopak w naszym ,teraźniejszym gronie.
-Idź już do chłopaków
,Per-kun!-rzuciła Mei.
-Ok ,ok!-powiedział
czarnowłosy i opuścił nas.
-Jeśli dobrze zrozumiałam
to... Spodobałam się temu chłopakowi?!-zaczęła myśleć na głos
niebieskooka.
-Yhym.-przytaknęłam
-Teraz Cię rozumiem
,Anja-chan...
Nagle podeszli do nas
chłopacy z wiaderkami pewnie pełnymi wody. Sama nie wiem skąd oni
wzięli te rzeczy... Może oddali im dzieci ,gdy zobaczyły ich
walkę? Sama nie wiem... Ale biedny ktoś. Po chwili bez żadnego
ostrzeżenia oblali nas lodowatą wodą. Mi to nic nie zrobiło ,ale
zauważyłam ,że dziewczyny trzęsły się z zimna. Płomyczek i
Dancek szybko przytulili swoje dziewczyny ,a ja podałam koc Meice.
Ona zaś szybko się nim opatuliła. Spojrzałam na chłopaków
zadziornie i szybko oblałam ich wodą. Potem zaś gdy dziewczyny się
ogrzały, szybko weszliśmy do wody. Nagle przyszedł na plażę Luk
,a ja go zmierzyłam wściekłym wzrokiem. Wszedł do wody ,gdy nagle
wynurzył się rekin. Na nieszczęście blondyna był najbliżej jego
i go zjadł co było straszne. Razem z dziewczynami i chłopakami
zaczęliśmy uciekać przed nim cały czas się śmiejąc ,sama nie
wiem czemu.
Pod koniec dnia ,również
przyszliśmy na plażę ,tym razem by pospacerować. Co było dziwne
to to ,że chłopacy byli bardzo spokojni. Alexy i Płomyczek oraz
Daria i Dancek gdzieś poszli ,oglądając zachód słońca. Ja i Mei
usiadłyśmy gdzieś blisko morza mocząc nogi w lodowatej już
wodzie. Z oddali obsewowałyśmy Perka i Rexa ,którzy trenowali.
Ogólnie zbyt nudno na naszą grupę. Nagle wstałam i założyłam
buty ,żegnając się z Mają.
Poszłam gdzieś
pochodzić przy brzegu morza. Ciekawe czy pamiętają ,że mam jutro
,13 lipca, urodziny? Ech ,pewnie nie. Zresztą sama nie wiem. Nagle
kosmyk włosa spadł mi na twarz. Szybko poprawiłam włosy ,a po
chwili zawiał lekki wiaterek. Gdzieś z oddali słychać było
głośną muzykę. Po chwili skapnęłam się ,że nie jestem sama.
Obok mnie pojawił się czarnowłosy Peter. Spojrzałam na niego i
uśmiechnęłam się. Odzwzajemnił go.
Nagle potknęłam się i
uderzyłam o piasek. Warknęłam i wstałam. Otrząsnęłam się i
otrzepałam się z piasku. Perek spojrzał na mnie zmartwiony i
zapytał czy nic mi nie jest. Odpowiedziałam pozytywnie i zaśmiałam
się. Usłyszałam muzykę i zaczęłam nucić. Po chwili przestałam
i spojrzałam na zdezorientowanego Evansa.
-No co? To już nucić nie
można?-zapytałam
-Nie ,niee ,można
,oczywiście ,że można!-odpowiedział zmieszany.
-Cieszę się.
Zapanowała cisza. Znów
zaczęliśmy iść. Strasznie się oddaliliśmy od Meiki i Rexa. Po
chwili jednak zdecydowaliśmy wrócić ,więc wracamy. A tam? Mei
dalej moczy nogi ,a Rex miał głowę w piasku. Spojrzeliśmy na
siebie wystraszeni i szybko znowu prawie oddaliliśmy się ,ale
blondynka spojrzała na nas.
-M...M..Meiuś ,co
Ci?-zapytałam
-Nic ,po prostu Rex gadał o
dedaniu ,więc go uciszyłam-powiedziała i uśmiechnęła się.
-Aha...-powiedział i zrobił
przestraszoną minę czarnowłosy.
Ja zaś szybko podeszłam
do Rexa i wyciągnęłam jego głowę z piasku. Chłopak wyglądał
jakby przeżył wszystkie tortury świata. W końcu to jego wina ,że
Mei uciszyła go. Nie trzeba było gadać o dedaniu... Walnęłam go
z liścia i się "obudził". Spojrzał na mnie
przestraszony ,a ja na niego zezłoszczona.
-Nie biiij.-powiedział i
zasłonił twarz.
-Ok ,ok-zlitowałam się nad
nim.
Po chwili przyszły nasze
gołąbki i wszyscy zabraliśmy się zmęczeni do namiotów. Uznaję
ten dzień za udany ,był świetny. A i co było dziwne to w nocy nie
zrobiliśmy imprezki. Zresztą ,co ten świat by zrobił bez
wariatów?
CDN... <3
~~~
Następny rozdział postaram się dać za niedługo!
Szajonara!
Amisia jesteś świeeetna! Kocham twoje pisemko! Oby tak dalej ^^
OdpowiedzUsuń