czwartek, 4 kwietnia 2013

Wpis 12

Siemankoo ,sorki ,że tak późno ,ale... Nie miałam weny i dalej jej nie mam ,ale coś tam wyskrobałam :D
O wiele lepiej mi się pisze ,gdy to nie kogoś postacie >.<
~~~
   Słońce dosyć mocno świeciło ,razem z dziewczynami siedziałam na naszym wielkim kocu i gawędziłyśmy. Lisa gdzieś się zapodziała – właściwie to wyjechała wcześniej. Z Łukaszem się pokłóciłam i zostawił nas samych. No i dobrze. Gdzieś z oddali widziałyśmy jak chłopacy pojedynkują się ,sprawdzając kto jest najlepszy. Nagle walnęła mnie piłka w głowę ,a do mnie podszedł jakiś chłopak.
-Nic Ci nie jest?-zapytał ,biorąc w ręce piłkę
-Nie ,nic ,nic!-powiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Spoko ,przepraszam za to.-powiedział i wcisnął mi jakąś kartkę-Zadzwoń.-a wtedy odszedł
-Dziwne...-powiedziałam
   Właśnie! Zapomniałam wspomnieć ,że włosy mi pojaśniały ,a ja je trochę skróciłam i przestałam wiązać w kucyki. Przy okazji czasami noszę naszyjnik z misiem.
-Oj ,widać ,Anja-chan ,że masz powodzenie-powiedziała Maja
-Przesadzasz.-powiedziałam-Dopiero co chłopaka poznałam ,więc wiesz... Trudno się zakochiwać.
-Yhyyyymmm...-dodała Daria.
-Kto to był za chłopak?-zapytał Peter ,który przedchwilą do nas podszedł
-Nie wiemy ,ale spodobała mu się Ami-powiedziała Alex.
   Nagle do nas podszedł blondyn i uśmiechnął się. Spojrzeliśmy na niego i odzwzajemniłyśmy uśmiech.
-Wybacz ,dziewczyno ,ale mój kolega lubi podrywać ,więc jeśli by Ci złamał...-zaczął
-Przykro mi ,ale mnie.. Się nie da poderwać. Oddaj mu to. -powiedziałam i oddałam papierek
-Rozumiem. A w ogóle...-powiedział i wyszeptał mi do ucha- Ta blondynka jest prześliczna...
   Skinęłam głową i on się pożegnał. Spojrzałam na Maję i uśmiechnęłam się.
-Maju.. Czy ja wiem... A może ty masz powodzenie?
-Huh?
   Zapomniałam wspomnieć ,że włosy Mei wydłużyły się. Faktycznie ,blondyn miał rację. Nie żeby coś ,ale... Maja jest piękna. Nie rozumiem czemu Oskar z nią zerwał. Na jego miejscu teraz błagałabym ,żeby mogli być razem. Przeniosłam wzrok na Alex. Jej wygląd również się zmienił. Nie wiem jak mam opisać jej wygląd ,bo mało się zmieniła. Spojrzałam na ostatnią dziewczynę – Darię. Jako jedyna wcale się nie zmieniła. Dalej była radosną i pełną uśmiechu dziewczyną. Taką jakby damską wersją Danceka...
-Aha?-odezwał się jedyny chłopak w naszym ,teraźniejszym gronie.
-Idź już do chłopaków ,Per-kun!-rzuciła Mei.
-Ok ,ok!-powiedział czarnowłosy i opuścił nas.
-Jeśli dobrze zrozumiałam to... Spodobałam się temu chłopakowi?!-zaczęła myśleć na głos niebieskooka.
-Yhym.-przytaknęłam
-Teraz Cię rozumiem ,Anja-chan...
   Nagle podeszli do nas chłopacy z wiaderkami pewnie pełnymi wody. Sama nie wiem skąd oni wzięli te rzeczy... Może oddali im dzieci ,gdy zobaczyły ich walkę? Sama nie wiem... Ale biedny ktoś. Po chwili bez żadnego ostrzeżenia oblali nas lodowatą wodą. Mi to nic nie zrobiło ,ale zauważyłam ,że dziewczyny trzęsły się z zimna. Płomyczek i Dancek szybko przytulili swoje dziewczyny ,a ja podałam koc Meice. Ona zaś szybko się nim opatuliła. Spojrzałam na chłopaków zadziornie i szybko oblałam ich wodą. Potem zaś gdy dziewczyny się ogrzały, szybko weszliśmy do wody. Nagle przyszedł na plażę Luk ,a ja go zmierzyłam wściekłym wzrokiem. Wszedł do wody ,gdy nagle wynurzył się rekin. Na nieszczęście blondyna był najbliżej jego i go zjadł co było straszne. Razem z dziewczynami i chłopakami zaczęliśmy uciekać przed nim cały czas się śmiejąc ,sama nie wiem czemu.
   Pod koniec dnia ,również przyszliśmy na plażę ,tym razem by pospacerować. Co było dziwne to to ,że chłopacy byli bardzo spokojni. Alexy i Płomyczek oraz Daria i Dancek gdzieś poszli ,oglądając zachód słońca. Ja i Mei usiadłyśmy gdzieś blisko morza mocząc nogi w lodowatej już wodzie. Z oddali obsewowałyśmy Perka i Rexa ,którzy trenowali. Ogólnie zbyt nudno na naszą grupę. Nagle wstałam i założyłam buty ,żegnając się z Mają.
   Poszłam gdzieś pochodzić przy brzegu morza. Ciekawe czy pamiętają ,że mam jutro ,13 lipca, urodziny? Ech ,pewnie nie. Zresztą sama nie wiem. Nagle kosmyk włosa spadł mi na twarz. Szybko poprawiłam włosy ,a po chwili zawiał lekki wiaterek. Gdzieś z oddali słychać było głośną muzykę. Po chwili skapnęłam się ,że nie jestem sama. Obok mnie pojawił się czarnowłosy Peter. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Odzwzajemnił go.
   Nagle potknęłam się i uderzyłam o piasek. Warknęłam i wstałam. Otrząsnęłam się i otrzepałam się z piasku. Perek spojrzał na mnie zmartwiony i zapytał czy nic mi nie jest. Odpowiedziałam pozytywnie i zaśmiałam się. Usłyszałam muzykę i zaczęłam nucić. Po chwili przestałam i spojrzałam na zdezorientowanego Evansa.
-No co? To już nucić nie można?-zapytałam
-Nie ,niee ,można ,oczywiście ,że można!-odpowiedział zmieszany.
-Cieszę się.
   Zapanowała cisza. Znów zaczęliśmy iść. Strasznie się oddaliliśmy od Meiki i Rexa. Po chwili jednak zdecydowaliśmy wrócić ,więc wracamy. A tam? Mei dalej moczy nogi ,a Rex miał głowę w piasku. Spojrzeliśmy na siebie wystraszeni i szybko znowu prawie oddaliliśmy się ,ale blondynka spojrzała na nas.
-M...M..Meiuś ,co Ci?-zapytałam
-Nic ,po prostu Rex gadał o dedaniu ,więc go uciszyłam-powiedziała i uśmiechnęła się.
-Aha...-powiedział i zrobił przestraszoną minę czarnowłosy.
   Ja zaś szybko podeszłam do Rexa i wyciągnęłam jego głowę z piasku. Chłopak wyglądał jakby przeżył wszystkie tortury świata. W końcu to jego wina ,że Mei uciszyła go. Nie trzeba było gadać o dedaniu... Walnęłam go z liścia i się "obudził". Spojrzał na mnie przestraszony ,a ja na niego zezłoszczona.
-Nie biiij.-powiedział i zasłonił twarz.
-Ok ,ok-zlitowałam się nad nim.
   Po chwili przyszły nasze gołąbki i wszyscy zabraliśmy się zmęczeni do namiotów. Uznaję ten dzień za udany ,był świetny. A i co było dziwne to w nocy nie zrobiliśmy imprezki. Zresztą ,co ten świat by zrobił bez wariatów?

CDN... <3
~~~
Następny rozdział postaram się dać za niedługo!
Szajonara!

1 komentarz:

  1. Amisia jesteś świeeetna! Kocham twoje pisemko! Oby tak dalej ^^

    OdpowiedzUsuń